czwartek, 15 sierpnia 2013

Rozdział 8

Struchlała dziewczyna odwróciła się za siebie i ujrzała znajomą jej sylwetkę. W końcu po chwili grozy odetchnęła z ulgą. Postać, której się tak bardzo bała, nie była jej obca. Chłopak widząc przerażoną i płaczącą Sylwię, natychmiast do niej podbiegł. Objął ją swoim silnym ramieniem, starając się jak najszybciej uspokoić wystraszoną dziewczynę. 
- Spokojnie. Jestem przy tobie. Nie bój się. – szepnął, przytulając rozdygotaną ze strachu dziewczynę.
- Marco ja ... ja ... się tak bałam. Dobrze, że to tylko ty. - wydukała zanosząc się płaczem.
- Jest tu strasznie i ciemno, ale nie jesteś już sama. - uśmiechnął się, a potem zaczął gładzić jej włosy i ocierać spływające po jej policzku łzy.


- Dziękuję, że po mnie przyszedłeś. Myślałam, że się stąd nie wydostanę. To wszystko przez niego. Wyprowadził mnie z równowagi, nie po raz pierwszy. Nawet nie patrzyłam, gdzie biegnę, po prostu chciałam być jak najdalej od tego człowieka. Pewnie to jest śmieszne, że teraz płaczę.
- Nie no przestań, miałaś w końcu powód. Może powoli wracajmy, późno się robi. Obiecaj mi, że nie będziesz już płakać. Mogę poprosić o uśmiech. - złapał ją za rękę i podniósł z mokrej trawy, gdzie siedziała.
- Akurat tego nie odmówię. - uśmiechnęła się dziewczyna.
- Wiesz, chciałbym z tobą porozmawiać, męczy mnie pewna, dziwna sprawa. - wyznał z poważną miną. - Szczerze to nie wiem od czego zacząć. - przystał na chwilę łapiąc ją za dłoń.
- Najlepiej od początku.
- Może nie powinienem cię o to pytać, ale Felix to twój były, z którym zerwałaś z powodu jego nałogu, tak.
- Thomas ci powiedział? To dla mnie trudny temat, ale zgadza się nie chciałam z nim już być. Z człowiekiem, który na każdym kroku rujnuje swoje życie, a także i moje.
- Nie do końca wiem to od chłopaków. Skojarzyłem fakty, które mi powiedzieli. Resztę jak mi się zdaję wiem od ciebie. 
- Ode mnie? Przecież nie rozmawialiśmy o tym. - lekko się zdziwiła.
- Osobiście nie, ale w inny sposób, owszem. Nie wiem o tobie wiele ... To jest niemożliwe, ale teraz jestem pewien, że to ty ... Znasz moją historię i Camilli, prawda? 
- Camilli? Narkomanki, która wmawiała TOBIE, że jest z TOBĄ w ciąży? - pytała z niedowierzaniem.
- Tak, tej samej. A więc to ty jesteś tą dziewczyną z którą pisałem. - uśmiechnął się promiennie, po czym  delikatnie dotknął jej ciepłej twarzy.
- Jedno mi się nie zgadza. Czemu napisałeś mi, że mieszkasz w Berlinie? - zapytała, nieco się odsuwając.
- Nic takiego nie pisałem, na pewno bym cię nie oszukał. To jest nierealne. - odpowiedział z zaskoczeniem.
- Kiedy cię poznałam już nie przez internet, lecz na żywo ... Pomyślałam o tym samym, że to z tobą pisałam. Ze względu na twoje imię. Tydzień temu zapytałam cię, gdzie mieszkasz, a ty napisałeś, że w Berlinie, więc pomyślałam, że to tylko zbieżność imion.
- Nie pisałem już z tobą ponad tydzień. Czekaj, wtedy była u mnie Camilla. Nie wierzę, że mogła to zrobić. - złapał się za głowę. - Ta dziewczyna niszczy moje szczęście. 
- Marco, nie przejmuj się nią. Wierzę, że kiedyś się od niej uwolnisz. - przytuliła go.
- Sylwia, to nie może być przypadek, że się spotykamy. No pomyśl, najpierw czat, koncert, a potem mecz. To musi coś znaczyć. Może to przeznaczenie.
- Marco, nie zrozum mnie źle, ale moje serce nadal jest zranione. Muszę sobie to wszystko przemyśleć. Jestem w ogromnym szoku i nie dociera do mnie, to co się dzieje. Porozmawiajmy jutro, może wtedy będę wiedziała co powiedzieć. Wracajmy już. 
Marco nic nie odpowiadając, spełnił prośbę dziewczyny i wyprowadził ją z mrocznego lasu. Chwilę potem wrócili do chłopaków, którzy prowdzili zawziętą rozmowę, w międzyczasie popijając zimny browar. 
- Sylwuś już wróciliście. Czy ty płakałaś, co się stało? Martwiłem się o ciebie. - podszedł do niej zatroskany Thomas.
- Thomi, ja pójdę już spać. Jutro ci wszystko opowiem, teraz jestem okropnie zmęczona. - powiedziała, wchodząc do namiotu.
Marco po krótkim namyśle postanowił, że pójdzie w ślady dziewczyny. Żadne z nich pomimo wielkiego wyczerpania, nie mogło zasnąć. Dziewczyna cały czas myślała o Marco. Wiedziała, że czuję do niego coś wyjątkowego. Czy to miłość? Tego nie mogła stwierdzić, za krótko go zna, ale czuła, że on jest inny od Felixa. Doceniała chłopaka za to, że przejmuję się jej uczuciami,  że liczy się z jej zdaniem i za to, że przy nim czuję się po prostu wyjątkowa. Cały czas przewracała się z boku na bok, chciała usnąć, ale jej myśli nie pozwalały na to. Zdawała sobie sprawę, że czeka ją rozmowa z chłopakiem, nie chciała ranić ani siebie, ani jego. Na tym problemie poprzestała, gdyż zmorzył ją sen ... 
Dochodziła piąta rano, a niebo zaczęło się rozjaśniać. Długi sen dziewczyny przerwał Thomas, który na tyle głośno chrapał, aby zbudzić dziewczynę. Sylwia wiedziała, że już nie uśnie, dlatego ubrała się i wyszła z namiotu. Spojrzała na plażę, a tam ujrzała siedzącego nad brzegiem Marco. Postanowiła do niego iść.
- Widzę, że też nie możesz spać. - usiadła obok niego.
- W ogóle nie spałem całą noc, myślałem o tym co mi powiedziałaś. - złapał ją za rękę i popatrzył w oczy.
- Ja też o tym myślałam i nie chcę cię zranić. Uświadomiłam sobie, że jesteś moim lekarstwem na głębokie rany. Nasze rozmowy na czacie przynosiły mi niebywało ulgę.
- Też to odczuwam. Mamy oboje zranione serca, przez niewłaściwe osoby. - gładził jej dłoń.
- A właśnie nie powiedziałeś mi co z ciążą Camilli. 
- Przepraszam, że ci nie odpisałem wtedy. Ona poroniła, a co najgorsze mało się tym przejęła. Namówiłem ją na odwyk i teraz przebywa w ośrodku. - przyznał ze wzruszeniem.
- Przykro mi. - przytuliła go.
- Ale nie rozmawiajmy o niej. Nie chcę o niej myśleć, chciałbym, aby w końcu zniknęła z mojego życia. - zacisnął pięści. - Zapomnijmy już o niej.
- Ok, a więc dzisiaj musisz wracać? - spytała ze spuszczoną głową.
- Niestety. We wtorek zaczynam tygodniowe zgrupowanie we Włoszech. - oznajmił ze smutkiem w oczach. - A ty masz jakieś plany na wakacje?
- Może wyjadę gdzieś z Thomasem na kilka dni.
- Kim on właściwie dla ciebie jest? - zapytał, ponieważ zachowanie tych dwoje bardzo go zastanawiało, na początku myślał, że ta dwójka to para.
- Thomi, to mój najlepszy przyjaciel. Traktuję go jak starszego brata, a on mnie jak siostrę. Jestem z nim bardzo zżyta, bo kiedyś był moim sąsiada i codziennie go widywałam.
Momentalnie niebo zaszło ciemnym obłokiem oraz zerwał się silny i porywisty wiatr.
- Musimy się jak najprędzej zbierać. Nadchodzi burza. - zaczęła panikować.
- Chodźmy obudzić chłopaków. - zawołał Marco.
W natychmiastowym tempie, udali się do namiotu, gdzie jeszcze smacznie spali ich towarzysze. Na szczęście, zdążyli pochować wszystkie rzeczy przed deszczem. Sylwia wsiadła do samochodu, gdzie z Marco i Romanem przeczekali silną ulewę oraz głośne grzmoty. Po kilkunastu minutach deszcz osłabł i mogli ruszyć w drogę...

***

Tego samego dnia, Camilla pomieszkiwała u swojego kochanka. Po spędzonej pełnej namiętności nocy, oboje tego poranka wylegiwali się w łóżku.
- Cześć kociaku. - przywitał się z dziewczyną.
- Hej misiaku. - odpowiedziała zaspanym głosem dziewczyna.
- Jak się spało? - zapytał muskając jej warg.
- Z tobą, zawsze bosko. Opowiesz mi w końcu ten swój genialny plan? - zapytała z ciekawością.
- Pomysł jest taki, że wyjeżdżamy do Panamy. - oznajmił.
- Wow! A gdzie jest haczyk? - wiedziała, że chłopak planuje coś, ale znała go bardzo dobrze i czuła, że ten plan nie będzie uczciwy.
- Musisz skołować kasę na wyjazd od swojego piłkarzyny. - odpowiedział, bawiąc się jej długimi blond włosami.
- Wiesz, że to nie będzie łatwe. - przygryzła wargę.
- Dasz sobie radę. Wierzę w ciebie. Uwierz, że niedługo będziemy spali na kasie. - zaśmiał się z chytrym uśmieszkiem.
- Na pewno mi się uda, on nigdy mi nie odmówi. - rzuciła się na chłopaka, zachłannie go całując.

***

Po przejechaniu kilku kilometrów musieli zrobić sobie przystanek na stacji benzynowej, bo nagle Roman poczuł silną chęć na zjedzenie czegoś słodkiego, a i Sylwia, i Marco nic dzisiaj nie jedli. Chłopak najpierw zatankował do pełna auto, a potem w trójkę wybrali się do baru obok, gdzie zjedli pożywne śniadanie. 
- Może przejdziemy się na krótki spacer? - zaproponował Marco.
- Idźcie sami, ja mam chęć na deser. - wyznał z pełną buzią jedzenia, Roman.
- Marco, chodź idziemy, bo zaraz mnie najdzie ochota na te bomby kaloryczne Romusia. - zaśmiała się dziewczyna.
Wyszli z lokalu, nieznacznie się od niego oddalając. 
- Dobrze, że już nie pada. - Marco wypowiedział te słowa w złym momencie, ponieważ deszcz zrobił chłopakowi na przekór.
- Yhym ... - zaśmiała się rozbawiona dziewczyna, która miała zamiar już wracać.
- Sylwia, poczekaj. - złapał ją w talii.
- Marco, co ty robisz? Przez ciebie będziemy chorzy. - oznajmiła już nieco mokra dziewczyna.
- No i co z tego. - olał pogodę Marco.
W tym momencie chłopak przybliżył się do ust dziewczyny i zdecydował się na delikatny pocałunek. 





Po chwili dziewczyna nic nie mówiąc odkleiła się od ust piłkarza i uciekła do samochodu. Po brunetce do auta wpadli Marco jak i najedzony to syta Roman. Przez całą drogę Sylwia i blondyn uśmiechali się do siebie ukradkiem. Ani ona, ani on nie myśleli o przyszłości, po prostu cieszyli się tą chwilą. Nie obchodziło ich co będzie potem. Gdy dojechali pod jej dom, chłopaki pomogli wnieść dziewczynie rzeczy. Kiedy skończyli nadszedł czas na pożegnanie.
- Siemka Roman. - przytuliła się do chłopaka.
- Trzymaj się. Mam nadzieję, że niedługo się spotkamy.
- Na pewno, a i pozdrów ode mnie Monę. - uśmiechnęła się.
Roman wsiadł do samochodu, wiedząc, że Marco i Sylwia potrzebują chwili tylko we dwoje.
- Szkoda, że już musisz wracać. - łza stanęła w jej oku.
- Sylwuś nie płacz, bo zaraz ja się rozpłaczę. Obiecuję ci, że będę codziennie dzwonił, pisał, rozmawiał z tobą na skypie, a po zgrupowaniu od razu do ciebie przyjadę. - przytulił ją z całej siły, nie chciał się z nią rozstawać, oboje tego nie chcieli.
- Będę tęsknić. - wyznała całując jego policzek.
- Ja za tobą też, ale musimy wytrzymać ten tydzień.
Po tych słowach chłopak wsiadł do samochodu i odjechał, a dziewczyna pomimo lejącego deszczu wybrała się do parku.
Chciała w samotności przeboleć rozstanie z osobą, która stała się dla niej niezmiernie bliska ...




Rozdział nie wyszedł mi tak jak chciałam, ale pisałam go na ostatnio chwilę. Przez kilka dni może mnie nie być i nie będę miała dostępu do internetu, dlatego nie wiem, kiedy będzie kolejny rozdział. Chciałabym z całego serca wam podziękować za tak wspaniałe komentarze. Jeżeli rozdział, chociaż troszkę się podoba to proszę o kolejne. Pozdrawiam :*

PS. Jestem dumna z wczorajszej wygranej chłopaków 3:2 z Danią. Niesamowite emocje. :)

17 komentarzy:

  1. Fajnie się wszystko potoczyło *.*
    Mam dosyć Camilli.. Ciekawe jak będzie chciała wyciągnąć tą kasę od Marco...
    Achh. ten pocałunek <33
    Genialny rozdział, czekam na nexta;3
    Pozdrawiam;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Jezu dziewczyno to jest cudowne ♥ <3
    Kocham ich po prostu <3 :D
    Czekam na nn ;p
    Buziaki <3 ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Camilla.. ja wiem, że ona wyciągnie te pieniądze od Marco, wkręci go tak, że chłopak uwierzy i jej po prostu da.
    Mam nadzieję, że będą razem.
    Buziaki ;**
    http://claire-mario-story.blogspot.com/
    http://life-is-rarely-easy.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. W sumie trafiłam tutaj przypadkiem, ale muszę przyznać, że zaciekawiło mnie opowiadanie. Coś czuję, że Camilla nie da za wygraną i będzie niszczyć szczęście piłkarza. Mam jednak nadzieję, że jej się to nie uda.
    Czekam na kolejny!
    Zapraszam również do siebie:
    http://bedlaamite.blogspot.com
    http://im-trying-not-to-love-you.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. To jest po prostu cudowne! Marco jaki czuły i troskliwy, uwielbiam to po prostu! Niech ta Camilla spada na drzewo, ona tylko wszystko psuje. Czekam z niecierpliwością na kolejny i rozwój wydarzeń. Buziaki kochana ;*

    OdpowiedzUsuń
  6. Rozdział jest boski.
    Marco jaki czuły i opiekuńczy.Niech Camilla się od Marco wreszcie odczepi .
    czekam na kolejny z niecierpliwością .:**

    OdpowiedzUsuń
  7. Genialny rozdział! Niech Camilla zostawi Marco w spokoju, tylko miesza w jego życiu. Już nie mogę doczekać się następnego! :)
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  8. Jejuu ! Jesteś znakomita ;D Uwielbiam Ciebie i to opowiadania ;D Masz na prawdę talent ;*
    W końcu się pocałowali ;d Jupii <3
    Ciekawe, co Camila wymyśli, żeby wyciągnąć kasę od Marco ... ;/
    Czekam na kolejny rozdział ! ;D

    Pozdrawiam - Karinka ;*

    OdpowiedzUsuń
  9. Cudowny rozdział <3
    Marco jaki czuły *__* Uwielbiam go :3
    Niech ta cała Camilla odwali się od Marco.
    Czekam na nn ;3
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  10. Słodko *.*
    Marco taki słodki, uroczy i troskliwy ;)
    Ten Roman rozwala system :D hahah
    Mam nadzieję, że Reus nie da już więcej żadnych pieniędzy tej Camilli !
    Czekam na nowy.
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  11. Jak dobrze, że to tylko Marco, uf :) Oby udało się im być w końcu razem :) Niech żyją chwilą, tak jak postanowili :) Boję się jedynie ,w jaki sposób Camila będzie chciała wyciągnąć od Marco pieniądze, oby nie namieszała i nie zniszczyła ich szczęścia. Marco jest taki uroczy, kiedy się o nią troszczy < 3 Czekam na nowy ! :) Pozdrawiam : D :*

    OdpowiedzUsuń
  12. świetny rozdział!
    Jak romantycznie w deszczu ją pocałował :*
    Czekam na więcej :)

    OdpowiedzUsuń
  13. O boże jakie to romantyczne już mi się przypomina mój kolega z boiska jak padał deszcz to wyznał nam,że chce to robić w deszczu xD jaka beka!!
    Nie no ona musi być z Marco.Ciekawe co z Camilą nie ta suka spierdala od naszego Marrco bo jak nie to pożałuję
    Pozdrawiam i czekam na więcej Zapraszam do mnie na drugi rozdział--->http://marco-emila.blogspot.com/2013/08/zobaczyam-w-salonie-jurgena-kloopajak.html

    OdpowiedzUsuń
  14. Ojej ich pocałunek był taki słodki! I to, że się w końcu dowiedzieli, że już się znają z czatu było bardzo intrygujące!! Jestem ciekawa jak przeżyją ten dystans między sobą! Zapowiada się dalej bardzo ciekawie.
    Buziaki kochana i zapraszam do mnie ;*

    OdpowiedzUsuń
  15. to jest takie cudowne i romantyczne <3
    wkurza mnie ta Camilla.
    czekam na nowy rozdział ;)
    Pozdrawiam, Patrycja :*

    OdpowiedzUsuń
  16. nadrobiłam<33
    Słodkooo:)
    Wreszcie wiedzą, że pisali ze sobą na czacie:)
    Buziaki:**

    OdpowiedzUsuń
  17. coś czuję, ze Camilla jeszcze namiesza:(
    ohoho takie pocałunki w deszczu pełen romantic:)
    Czekam na nn:)
    Buziaki:**

    OdpowiedzUsuń