czwartek, 8 sierpnia 2013

Rozdział 6

Chłopak nieco zdziwiony obejrzał się za wołającą dziewczyną. Nie sądził, że usłyszy jej głos, aż tak szybko. Ustał na środku chodnika, posyłając jej ciepły i promienny uśmiech. Momentalnie wybiegła z domu i popędziła w stronę Reusa.
- Co się stało? - zapytał zdziwiony.
- Właśnie dostałam wiadomość od Thomasa. Prosił, abym do niego przyszła, więc pomyślałam, że podejdę z tobą kawałek. W końcu idziemy w tę samą stronę.
- W towarzystwie pięknej dziewczyny, zawsze.
W pewnym momencie poczuli przepływ chłodnego wietrzyku. Idąc pod wiatr włosy Sylwii zaczęły przysłaniać jej twarz, co wzbudziło w niej lekko irytację. Wnioskując po minie chłopaka widok denerwującej się dziewczyny był zabawny.
- Mogę wiedzieć z czego się tak śmiejesz? – zapytała z przymrużonymi oczami.
- Ślicznie wyglądasz jak się denerwujesz. - posłał jej zabawny uśmieszek.
Dziewczyna lekko się zarumieniła co widać było po jej różowych wypiekach na twarzy.
- Może zmieńmy temat. - szturchnęła go w ramię. - Masz jakieś plany na sobotę? - zapytała nieśmiale.
- Jeszcze cały tydzień mam wolny, więc będę miał czas. A masz dla mnie jakąś propozycję? - słysząc jej pytanie na jego twarzy pojawił się wielki banan.
- Wiesz, urządzamy z chłopakami ognisko za miastem i jakbyś chciał to możesz przyjechać.
- Jak dam radę to przyjadę. - zrymował swoją wypowiedź, na co oboje wybuchnęli niepohamowanym śmiechem. - Takie zaproszenie może się więcej nie powtórzyć.
- Jak chcesz możesz zabrać jakichś kumpli, im więcej osób tym lepiej. - przystała obok wielkiego domu, który należał do jej przyjaciela, co zwiastowało ich pożegnanie.
- To tutaj. Pamiętaj o mojej propozycji. Masz mój numer, a więc zadzwonisz czy będziesz.
- Jasne! Na pewno dam ci znać. - posłał jej słodkie spojrzenie.
Dziewczyna zawahała się, ale postanowiła pożegnać Reusa w inny sposób niż za pierwszym razem. Zbliżyła się do niego, cmokając jego policzek. Gest dziewczyny sprawił, że chłopak był mile zaskoczony.
- To cześć. Życzę miłej podróży i mam nadzieję, że zobaczymy się w sobotę.
- Też mam taką nadzieję. Trzymaj się. Pa.
Chłopak nie widząc dziewczyny, która właśnie udała się do budynku, złapał swój policzek, gdzie jeszcze przed chwilą został obdarowany czymś czego pragnął. Po chwili wrócił do rzeczywistości i ruszył do hotelu przy stadionie.


***

Dziewczyna weszła do mieszkania przyjaciela i zastała go siedzącego na kanapie. Widać, że nie był w najlepszym humorze. Sylwia postanowiła go pocieszyć.
- Thomi, czemu jesteś smutny? Co się dzieje? - zapytała z troską, siadając obok chłopaka.
- Laura umówiła się z Oskarem, a jak wiesz jestem w niej zakochany. Myślałem, że ona też coś do mnie czuje, ale najwyraźniej się pomyliłem. W dodatku Felix cały czas o ciebie pyta.
- Co on znowu ode mnie chce? - zapytała z oburzeniem.
- Po meczu się upił i jak to on, gadał głupoty. - przyznał obojętnie.
- Nie chce już o nim słyszeć, a co do Laury to nie poddawaj się tak łatwo. Jeszcze możesz ją zdobyć. - przytuliła go.
- Kochana jesteś. Zawsze mi pomagasz. Możesz dzisiaj u mnie nocować?
- Ok, tylko wyślę tacie wiadomość, żeby się nie martwił.
- To ja w tym czasie zamówię pizzę. - poszedł do kuchni po telefon.
Po dwudziestu minutach przyjechał dostawca z jedzeniem. Kiedy odjechał przyjaciele zabrali się do konsumpcji.
- Sylwuś, a z kim ty wróciłaś do domu?
- Nie uwierzysz. Z piłkarzem, którego wcześniej widziałam na koncercie. Teraz okazało się, że gra w Borussi, ale nie naszej tylko z Moenchengladbach. W sumie to polubiłam go.
- Aha, ale podoba ci się?
- Jest przystojny, ale najważniejsze, że inteligentny, a i zaprosiłam go na ognisko. - nawijała jak nie ona.
- To świetnie, poznasz mnie z nim. Ale zrobiłem się senny, idę się położyć. - leniwie wstał z kanapy i skierował się do swojej sypialni.
- Ja tu jeszcze posiedzę, bo i tak nie usnę. - krzyknęła.
Dziewczyna udała się do kuchni po kakao, które niedawno zrobił chłopak. Lubiła siedzieć w ciemności, dlatego pogasiła światła w całym mieszkaniu. Z gorącym kubkiem napoju powędrowała do okna. Wcześniej uchylając je na rozcierz. Usiadła na parapecie, popijając ciepłe kakao i spoglądając na zachmurzone niebo. W tej chwili o niczym nie myślała, zupełna pustka przepełniła jej głowę. Dochodziła pierwsza w nocy. W końcu dziewczyna poczuła znużenie. Zeszła z parapetu, odstawiając pusty kubek. I znowu to samo uczucie, pulsującej od bólu głowy. Chwiejącym krokiem skierowała się do kuchni, do której niedługo po niej wparował zaspany Thomas. Zapalając światło, przestraszył dziewczynę nie na żarty. 
- Boże! Thomas, ale mnie nastraszyłeś.
- Sylwuś, wiesz, która jest godzina? Czemu ty jeszcze nie śpisz? - oznajmił przecierając zmęczone oczy.
- Nie mogę jakoś spać. 
- Matko! Co ci jest? Krew ci z nosa leci. - z przerażenia do niej podbiegł.
Wystraszona dziewczyna przetarła palcem zakrwawiony nos, aby ujrzeć na nim czerwoną substancję.
- Thomas, co się ze mną dzieje? - wyznała zaniepokojona dziewczyna.
- Spokojnie. Usiądź sobie i przechyl głowę do przodu. Masz tu husteczkę, zatamuj krew, a ja ci zrobię zimny okład na szyję.
- Thomi ja się boję. - powiedziała z płaczem w oczach.
- Nic ci nie będzie. Może wezwać pogotowie? - zapytał niosąc dziewczynie lód zawinięty w ręcznik, który położył na jej kark.
- Nie dzwoń. Zaraz mi przejdzie. - wyszeptała nieco spokojniejszym tonem.
- Ale jutro zabieram cię do przychodni. Zrozumiano? 
- Mogę ci to obiecać. 
- Martwię się o ciebie. - przytulił dziewczynę.
- Miałam o siebie dbać, a co robię? Buszuję po nocach, zamiast spać.
- Chodź położysz się, pomogę ci wstać. - wziął ją pod ramię, a potem na własnych rękach przeniósł Sylwię do sypialni.
- Dziękuję, że się mną opiekujesz.
- Jesteś dla mnie jak siostra. Zawsze będę o ciebie dbał. - pocałował jej czoło, a zaraz potem usnęła.
Miała piękny sen, lecz został brutalnie przerwany przez dzwoniący budzik, który wskazywał godzinę dziewiątą. Nienawidziła tego uczucia. Wstała z łóżka i ruszyła na poszukiwanie telefonu, który był w salonie. Znalazła go i jak zwykle był rozładowany. Na stoliku leżała kartka od Thomasa.
- Wyszedłem do pracy, będę o drugiej. Bądź gotowa jak wrócę, bo idziemy do lekarza. W lodówce zostawiłem ci jedzenie, które musi zniknąć. Dbaj o siebie. Buziaki :* 
- Cały Thomas. Troskliwy i opiekuńczy. - szepnęła pod nosem, uśmiechając się do kartki.
Wzięła szybką kąpiel, po czym założyła ubrania, przyniesione tydzień temu. Swoje kroki skierowała do lodówki. Zjadła zdrowe śniadanie, a potem zmyła naczynia. Walnęła się na kanapie i z nudów wyciągnęła spod stolika laptopa Thomasa. Nagle pomyślała o Marco z którym jeszcze niedawno pisała...


***

Chłopak przeglądał pocztę w komputerze, aż usłyszał dzwonek do drzwi. Spoglądając na wizjer, ujrzał w nim uśmiechniętą Camillę. Postanowił, że ją wpuści.
- Marco, ale się za tobą stęskniłam! - rzuciła mu się na szyję.
- Camilla? Tak szybko cię wypuścili. - udał zaskoczonego.
- Byłam grzeczna i pozwolili mi się z tobą spotkać.
- Cieszę się, a jak się czujesz? - zaprosił ją ruchem ręki do kuchni.
- Pogodziłam się ze stratą dziecka, choć nie było łatwo. - przysiadła na krześle.
- Przykro mi. Napijesz się czegoś? - zapytał z obojętną miną.
- Poproszę wody. - podał jej szklankę.
- Śpieszysz się, bo chciałem wziąć prysznic? -  zapytał łapiąc za ręcznik.
- Mam czas. Poczekam na ciebie. - udała się do salonu, siadając na kanapie.
- Ok. Zaraz wracam. - udał się na górę do łazienki.
Dziewczyna złapała za pilot i włączyła telewizor, lecz jej uwagę przykuł leżący na stoliku laptop. Nie wytrzymała i z ciekawości przejrzała pocztę chłopaka. Nic szczególnego tam nie zobaczyła. Już chciała położyć sprzęt, ale niechcący przełączyła stronę na której wcześniej logował się Marco. Był to czat, cały czas dostępny. Ujrzała otwarte okienko, gdzie chłopak dostał wiadomość. Chciała się zabawić, a więc postanowiła, że poda się za Marco.

~Sylwia16~ Cześć. No w końcu cię dopadłam. Długo nie pisałeś, martwiłam się.
~Marco19~ Najmocniej cię przepraszam, ale miałem dużo roboty.
~Sylwia16~ Nie szkodzi. Ważne, że teraz jesteś. Mam do ciebie pytanie, które cały czas mnie nurtuję. Muszę o to spytać.
~Marco19~ Wal śmiało. Odpowiem na wszystko.
~Sylwia16~ Ty mieszkasz w Moenchengladbach?
~Marco19~ Nie, od dzieciństwa żyję w Berlinie, a czemu tak pomyślałaś.
~Sylwia16~ Chyba cię z kimś pomyliłam, a jak sprawy z twoją byłą?

Camilla usłyszała jak Marco schodzi na dół i spanikowana wyłączyła laptopa, schowała go pod leżącą na kanapie poduszką. Przy okazji wyciągnęła 50 euro ze spodni Marco. Nieświadomy niczego chłopak zajął miejsce obok niej.
- Już jestem. Przepraszam, że zostawiłem cię samą. 
- Nie ma sprawy. Za dwie godziny muszę wrócić do ośrodka. 
- To cię odwiozę, bo umówiłem się z Romanem. Ej, a gdzie jest mój laptop?
- Coś się wyłączył, więc go zamknęłam i leży na kanapie. - wymyśliła na poczekaniu.
- I jak cię tam traktują? - zapytał z ciekawości.
- Wszyscy są dla mnie mili. Zaprzyjaźniłam się nawet z jedną dziewczyną.
Rozmawiali z godzinę o różnych błahostkach, dopóki dziewczyna nie spojrzała na zegarek.
- Muszę się już zbierać. - oznajmiła, wstając z kanapy.
- Odwiozę cię. - złapał za kluczyki od samochodu.
Zamknął drzwi i udali się do auta piłkarza. Podwiózł dziewczynę na miejsce i odjechał. Camilla wyszła z budynku, do którego weszła, aby zmylić Marco, że niby tam przebywa i się leczy. W rzeczywistości wcale nie poszła na odwyk. Uciekła stamtąd już pierwszego dnia. Podążyła w ciemną uliczkę, gdzie czekał na nią jakiś łysy typ.
- Masz kasę na prochy? - zapytał z groźną miną.
- Coś tam mam. Pójdę tam z tobą, ale musisz mi obiecać, że nie podniesiesz więcej na mnie ręki.
- Chodź i nie marudź. Zaraz dostaniesz to czego chcesz. - złapał ją za rękę i weszli do jakiegoś klubu...

***

Tymczasem w mieszkaniu Sylwii, niewyspana dziewczyna zrobiła sobie krótką drzemkę. W pewnym momencie jej sen przerodził się w jakby dziwną wizję. Zobaczyła dziewczynkę jadącą rowerem po ulicy. Nagle dziecko przewróciło się, a wyjeżdżające auto zza zakrętu o mały włos jej nie przejechało. Całe zdarzenie miało miejsce przed domem Sylwii. W jej oczach było niemalże zamazane. Przebudziła się i przestraszona wybiegła przed budynek. Jej przerażenie wzrosło mocniej, gdy ujrzała identyczną sytuację, jak ta ze snu...





Przepraszam was za ten rozdział nie na temat. W ogóle nie mam natchnienia. Obiecuję, że następny rozdział będzie o wiele lepszy, może jak te upały ustaną. Mam nadmiar pomysłów, których nie umiem wykorzystać. Wszystko się zrobiło takie zagmatwane. Jak na razie nie mam siły na pisanie, w dodatku mam problemy ze zdrowiem. Przez leki od alergii, dostaję okropnych bóli głowy. Co do snu Sylwii, moja siostra miała kiedyś podobne wizje. Bardzo wam dziękuję za wszystkie komentarze. Jesteście kochane i jeszcze raz przepraszam jak kogoś zawiodłam. Następny rozdział w poniedziałek, o ile zdążę.  Jeśli czytacie, to zostawcie po sobie ślad w postaci komentarza. Pozdrawiam, Sylwia :*


18 komentarzy:

  1. Strasznie zaciekawił mnie ten sen;)
    A Camilla? - Szkoda słów na tą oszustkę ;d
    Świetny rozdział;*
    Niecierpliwie czekam na kolejny;]]
    Pozdrawiam <333

    OdpowiedzUsuń
  2. Jaka oszustka z Camilli! Jeszcze się za Marco podaje!
    Mam nadzieję, że będą razem z Sylwią.
    Ja też mam nadmiar pomysłów na rozdziały, wiem, co ma się stać ale nie umiem tego opisać.
    Buziaki ;**
    http://marcoreusstory.blogspot.com/
    http://life-is-rarely-easy.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny rozdział naprawdę mega.;*
    Mam nadzieję,że Sylwia i Marco niedługo już będą razem.;)
    A ta cała Camilla zniknie z jego życia.;)

    Zapraszam do siebie http://nie-powiem-jak.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Swietny rozdział.
    Ta całą Camilla mnie denerwuje.
    Czekam na kolejny.

    Zapraszam w wolnej chwili do mojego nowego bloga :
    obiecaj-ze-mnie-nie-skrzywdzisz.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Suuper :))
    Mamy nadzieję, że Sylwia i Marco już wkrótce będą razem :3
    Czekamy na nexta :D
    Pozdrawiamy :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Rozdział jak zwykle genialny!! Z niecierpliwością czekam na kolejny i zapraszam do siebie na ósemeczkę :DDD Proszę o komentarz :D

    http://magiczne-dwa-miesiace.blogspot.com/2013/08/rozdzia-8.html

    OdpowiedzUsuń
  7. Rozdział boski :*
    Wcale mnie nie zawiodłaś :)
    Ja też mam czasami takie sny-wizje :D
    Ta Camilla jest okropna oszustką!
    Czekam na nowy.
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  8. Cudowny! :3 Niech ta Camilla w końcu zniknie, komplikuje życie Marco i Sylwii.
    Nie mogę doczekać się następnego rozdziału
    Pozdrawiam :**

    OdpowiedzUsuń
  9. Niech ta Camilla spada na drzewo! Tylko robi zameszanie. Mam nadzieję że Sylwia i Marco niebawem będą razem, pasują do siebie jak ulał :-)
    Rozdział zajebisty! Mnie NIGDY nie zawiodłaś. Masz ogromny talent. Każdy Twój rozdział bardzo miło i lekko mi się czyta :-)
    Czekam na nn. Buziaki kochana :-* :-*

    OdpowiedzUsuń
  10. rozdział jest boski,
    Ale ta Camilla jest porypana.Nie wiem po co ona się miesza.
    Mam nadzieję że Sylwii nic nie będzie.
    czekam na kolejny

    OdpowiedzUsuń
  11. Świetny rozdział !
    Głupia ta Camilla ;c Jak ona mogła tak okłamać Sylwię?! Bożee, do tego okłamuje Marco, a on jej pomaga... ;xx
    Egh, nie lubię jej .
    Mam nadzieję, że na tym ognisku w sobotę coś się wydarzy między Marco a Sylwią ;D
    Oby Sylwii nic nie było ...
    Czekam na kolejny rozdział i zapraszam do mnie ;*
    http://newlifenewlov.blogspot.com/

    Pozdrawiam <3

    OdpowiedzUsuń
  12. Piękny <3
    Camilla mnie denerwuje ; / .
    Czekam na nn <3
    Buziaki ;*

    OdpowiedzUsuń
  13. Kurczę, tak bardzo zazdroszczę Sylwii jej przyjaciela. Thomas to po prostu wzór do naśladowania! Jest taki troskliwy i opiekuńczy, ale mam nadzieję, że to wszystko nie przerodzi się w jakieś uczucie do Sylwii, bo ona pasuje do Marco. A Camilla? Kurde, ona to pasuje do Felixa :) Warto ich 'sypknąć' ze sobą (; Buziaki i zapraszam do mnie ;*
    http://zakochana-na-zaboj-w-robercie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  14. Wcale nie zawiodłaś! Piszesz super :) Normalnie bez wytchnienia czytałam wszystko ;p Czekam na nastepny i pozdrawiam Miaa : *

    OdpowiedzUsuń
  15. świetne<33
    Mam nadzieję, że nic Sylwii nie będzie:)
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  16. świetne opowiadanie ;) . a końcówka tego rozdziału ? SZOK! . czekam na następny i zapraszam do siebie na pierwszy rozdział : http://amoe-vinci-omni-luiz.blogspot.com/ ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. Super rozdział *.*
    Świetny ^^
    Czekam na następny :D

    Zapraszam do mnie

    OdpowiedzUsuń
  18. hej hej! cholernie spodobał mi się twój pomysł na opko! dzisiaj nadrobiłam rozdziały i czekam z niecierpliwością na kolejne . świetne jest i super rozdział! emocjonująca końcówka!
    + zapraszam do mnie, mnóstwo nowosci
    http://football-i-inne-imaginy.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń